Najgorszy dzień w moim życiu. Całą lekcje siedziałam nieskupiona. Nie potrafiłam nic zrobić. Najbliższa osoba mnie w takim stopniu zraniła. Po prostu byłam bezradna.
Widziałam tylko zmartwioną twarz Niny, która nadal nie wiedziała co mi jest. Chciałam jej wszystko powiedzieć, ale nie potrafiłam. Na samo wspomnienie wczorajszej kłótni rodziców chce mi się po prostu ryczeć i nic więcej.
Z niecierpliwością czekałam na moment zakończenia lekcji. Niestety jeszcze pozostało najdłuższe pięć minut mojego życia. Czekałam i czekałam. Wreszcie dzwonek. Marzyłam, aby wyjść z klasy, ale niestety powstrzymał mnie głos nauczycielki, która chciała, aby na chwile została w klasie. Najwidoczniej chce mi coś powiedzieć. Poczekałam, aż wszyscy z klasy wyjdą i podeszłam do matematyczki.
- Selena co się dzieje? Całą lekcje byłaś w innym świecie. Widzę, że płakałaś. Co się stało? - zapytała zaniepokojona nauczycielka.
- Nic wszystko jest w porządku. Naprawdę. - oznajmiłam z udawanym uśmiechem.
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Widzę, że coś jest nie tak. Coś się dzieje w domu? - zapytała.
- Proszę się nie martwić. Nic mi nie jest. Mogę już iść?
- Tak możesz iść. Gdybyś miała jakiś problem to zawsze możesz mi powiedzieć, albo innym nauczycielom. Dobrze? - odrzekła matematyczka.
- Dobrze. Do widzenia. - wyszłam i zamknęłam drzwi.
Każdy spostrzegł, że dzisiaj jest coś ze mną nie tak. Pragnę, aby ten dzień się skończył. Chcę wrócić do domu i położyć się w łóżku. O niczym innym nie marzę. Podeszłam przed klasę i spostrzegłam Ninę, która zmierzała w moim kierunku.
- Kochana co się wczoraj u Was stało? Na prawdę martwię się o Ciebie. - oznajmiła zdenerwowana.
Odłożyłam plecak i usiadłam na ławce przed klasą, a Nina obok mnie.
- Mój ojciec ma kochankę. Wczoraj naszłam moich rodziców i to usłyszałam. Mam dość. Nie potrafię sobie z tymi wszystkimi myślami poradzić Nina. - oznajmiłam zdruzgotana.
- Tylko mi nie płacz. Jesteś silna i razem przejdziemy przez to. Twój ojciec to skończony dupek. Niech spada na drzewo. Pokażemy mu że sami również dacie sobie radę bez niego. - odrzekła.
- Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć. Zawalił mi się świat, a ty po prostu sprawiłaś, że jednak wszystko będzie dobrze. - zaśmiałam się.
- Bo tak będzie i pomogę Ci w tym. Właśnie prawie zapomniałam Theo się o Ciebie pytał. Był ciekawy co Ci się stało i czy to ma związek z nim. Chyba wczoraj się coś wydarzyło. Masz mi coś do powiedzenia? - zaczęła Nina.
- Wczoraj po treningu Theo mnie zawołał i zapytał się czy może razem ze mną wrócić do domu. Zgodziłam się i całą drogę rozmawialiśmy o różnych rzeczach i nic więcej. - odrzekłam normalnie.
- Wiesz Sel, mi się zdaje, że on się w Tobie zakochał i teraz szuka byle jakiego pretekstu, aby z Tobą porozmawiać. - oznajmiła.
- Przesadzasz jak zawsze. - oznajmiłam.
- Wcale, że nie. Sama się przekonasz. - uśmiechła się triumfalnie.
Spostrzegłam, że w naszym kierunki zmierza Theo razem z Justinem. Jeszcze tylko mi ich tu brakowało. Modlę się aby Nina z czymś nie wypaliła. Ona zawsze coś głupiego powie.
- Hej Selena. Co Ci się dzisiaj stało? - zapytał Justin.
- Właśnie. Widzieliśmy, że chyba coś się stało. Mam nadzieję, że to nie prze zemnie? - zapytał Theo.
- Wszystko w porządku. Ta sprawa nie miała związku z Tobą Theo. - odrzekłam.
- Dlaczego jej złe samopoczucie miałoby mieć z Tobą związek Theo? - zapytał Justin.
- Wczoraj odprowadziłem Sel do domu i myślałem, że może coś głupiego palnąłem, albo coś innego. - oznajmił Theo.
- Nic mi już nie jest. Dziękuję za troskę. - powiedziałam.
- Nie ma za co. Przecież ty zawsze pomagałaś nam na lekcji, więc czemu nie mielibyśmy się zapytać - zaczął Justin
- To słodko z Waszej strony. Co się stało Justin, że zacząłeś się troszczyć o koleżanki z klasy? - zaśmiała się Nina.
- A co nie możemy się już zapytać. - odrzekli chłopacy.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i zadzwonił dzwonek, a razem z nim przyszła nasza wychowawczyni. Nikt prawie za nią nie przepada. Zawsze musi na swoim postawić i bez przerwy coś jej nie pasuję. Za jaką karę mam taką wychowawczynie. Razem z chłopakami weszliśmy do klasy i usieliśmy w naszych ławkach. Ja siedzę z Niną w drugiej, a chłopacy przez to że rozmawiają bez przerwy na lekcji siedzą przed nami. Teraz się zacznie 45 minut katorgi. Życie mi powodzenia.
Lekcje minęły. Wreszcie! Nina postanowiła, że odprowadzi mnie do domu. Niestety nie same. Dołączyła do nas nasza "przyjaciółka" Madison. Jak zawsze była ciekawa co dzisiaj się ze mną działo. Wypytywała o wszystko, ale nic jej nie powiedziałam. Nie chcę, aby później narobiła razem z Kendall jakiś plotek na mój temat. Wystarczą mi już obecne problemy. Tematy kręciły się wokół Justina i Theo. Nie wiem dlaczego bez przerwy o nich rozmawiamy. Dla mnie te tematy są już po prostu nudne.
Dziewczyny odprowadziły mnie do domu. Weszła do niego i spostrzegłam w salonie mamę. Najwyraźniej czekała na mnie. Pewnie ma mi coś do powiedzenia.
- Córeczko możemy porozmawiać? - zapytała niepewnie.
- Jeśli to koniecznie. - odparłam zła.
- To co się stało między mną, a tatą nie powinno mieć z Tobą nic wspólnego. Tata bardzo Cię kocha i Twojego brata. Nie możesz go odsuwać z powodu naszych kłopotów. - zaczęła mama.
- Mamo! Jak możesz o nim tak mówić, przecież Cię zdradził. Pewnie się teraz wyprowadzi do nas i założą szczęśliwą rodzinę, a nas stąd wyrzucą. Tak to wszystko będzie wyglądać. - rzekłam
- Selena. Proszę Cię nie mów tak. Tata się wyprowadził. Zostawił nam dom i pragnie waszego szczęścia. Pragnę, abyście mieli takie same relacje jak przedtem. - odparła.
- Na razie nie chcę go widzieć. - odpowiedziałam i udałam się do swojego pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam Was!
Prezentuję Wam szósty rozdział! Co o nim sądzicie? Jak myślicie skąd się wzięło nagle zainteresowanie chłopaków naszą Seleną? Czy nasza główna bohaterka poradzi sobie z problemami rodzinnymi? Dajcie znać w komentarzu.
Do zobaczenia
xoxo
Moje
OdpowiedzUsuńHej
UsuńPrzepraszam, że komentuje dopiero dzisiaj, ale to przez szkołę.Rozdział jest cudowny i czekam na następny.
Moje
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńTak, tak... Dwa tygodnie temu... No dobra, ponad dwa tygodnie temu czytałam rozdział i nie skomentowałam... Sorki? No dobra, przepraszam... Wybaczysz mi, prawda?
Rozdział jak zwykle super!
Cudeńko!
Czekam na następny z niecierpliwością ♥
Buziaki
Miss Blueberry
piękne <3
OdpowiedzUsuń